Nie ma co ukrywać — dzieci potrafią bawić się wszędzie. Ale to, czy ta zabawa jest naprawdę bezpieczna, zależy już od dorosłych. Wielu rodziców, wybierając plac zabaw, zwraca uwagę na kolorystykę i cenę, a nie na certyfikaty bezpieczeństwa. Tymczasem to właśnie one decydują o tym, czy konstrukcja wytrzyma więcej niż jeden sezon i czy upadek z drabinki skończy się śmiechem, a nie wizytą na SOR-ze. Prawda jest taka, że certyfikat to nie papier do segregatora — to gwarancja, że urządzenie przeszło konkretne testy, a jego projekt ktoś naprawdę przemyślał.
Co tak naprawdę oznacza certyfikat bezpieczeństwa na placu zabaw?
W teorii wszystko brzmi ładnie, ale co się za tym kryje w praktyce? Każdy plac zabaw dla dzieci z certyfikatem PN-EN 1176 został przebadany pod kątem wytrzymałości, stabilności, odległości między elementami i twardości podłoża. To nie są puste liczby — norma określa m.in. maksymalną wysokość upadku (HIC), minimalne odstępy między szczeblami drabinek czy konieczność osłonięcia śrub i kantów.
Certyfikowane zestawy są też regularnie kontrolowane przez producenta lub niezależne jednostki. Oznacza to, że materiał, z którego wykonano zjeżdżalnię, ma określoną odporność na UV, a elementy stalowe muszą wytrzymać działanie wilgoci przez co najmniej kilka sezonów. W praktyce: mniej rdzy, mniej luzów, więcej spokoju dla rodziców.
Czy certyfikowany plac zabaw naprawdę jest droższy?
To częsty mit. Owszem, cena potrafi być wyższa o 10–20%, ale różnica szybko się zwraca. Brak certyfikatu oznacza brak gwarancji jakości — a to z kolei większe ryzyko napraw i wymian po roku czy dwóch. Warto spojrzeć na to jak na inwestycję, nie wydatek. W końcu place zabaw dla dzieci powinny służyć latami, a nie tylko przez jedno lato.
W praktyce różnicę czuć już po montażu: solidniejsze mocowania, stabilne łączenia, brak ostrych krawędzi. To detale, których nie widać w katalogu, ale które robią ogromną różnicę podczas użytkowania. Szukasz sprawdzonego producenta, który stawia na bezpieczeństwo i trwałość? Sprawdź ofertę na https://www.miejskimarket.pl/ – znajdziesz tam certyfikowane zestawy dla różnych grup wiekowych i przestrzeni.
Jak rozpoznać bezpieczny plac zabaw, zanim kupisz lub zamontujesz?
Nie każdy rodzic wie, że certyfikat powinien być wystawiony na konkretny model, a nie na całą linię produktów. Dlatego zawsze warto poprosić o kopię dokumentu i sprawdzić, czy zawiera numer normy oraz nazwę jednostki certyfikującej. Jeśli sprzedawca unika odpowiedzi lub tłumaczy, że „to ten sam producent co znani”, lepiej odpuścić.
Warto też przyjrzeć się detalom: krawędzie powinny być gładkie, elementy ruchome osłonięte, a wysokość zjeżdżalni dostosowana do wieku użytkowników. Dobrą praktyką jest wybór zestawów, które mają możliwość rozbudowy – dzięki temu plac „rośnie” razem z dzieckiem, a Ty nie musisz inwestować od nowa. Wbrew pozorom, bezpieczeństwo i funkcjonalność mogą iść w parze.
Dlaczego certyfikat to nie wszystko?
Certyfikat to świetny punkt wyjścia, ale nie zastąpi zdrowego rozsądku. Nawet najlepiej zaprojektowany plac zabaw wymaga regularnych przeglądów i konserwacji. Drewniane elementy trzeba impregnować, metalowe sprawdzać pod kątem luzów, a śruby dociągać co sezon. Większość producentów zaleca minimum dwa przeglądy w roku — po zimie i po lecie.
Nie każdy zdaje sobie sprawę, że z czasem nawet bezpieczny plac może stać się zagrożeniem, jeśli nie będzie odpowiednio serwisowany. Wystarczy pęknięta deska, poluzowana lina czy zbyt twarda nawierzchnia. Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest połączenie dwóch rzeczy: certyfikatu i dbałości o stan techniczny. Dopiero wtedy można mówić o prawdziwym bezpieczeństwie — takim, które nie kończy się na papierze.






